Dariusz Łajewski popatrzył na spakowaną
sportową torbę leżącą na łóżku i po raz pierwszy od długiego czasu poczuł, że
ma szansę żyć po swojemu. Ta myśl dodała mu lekkości. Ostatni raz omiótł
spojrzeniem pokój, nie było jednak nic wartego uwagi.
Zabrał z krzesła czarną bluzę, którą
zarzucił na siebie, na szyi zawiesił duże słuchawki, telefon komórkowy wcisnął
w tylną kieszeń jeansów.
Gdy z torbą przewieszoną przez ramię
zaczął schodzić po schodach, w ich dole stanęła jego matka. Była siódma rano, a
ona i tak miała już na sobie idealnie wyprasowaną sukienkę w kremowym kolorze i
perfekcyjny makijaż. Patrzyła na niego z niezadowoleniem, z rękoma założonymi
na piersi. Wiedział, że była gotowa walczyć, nie zamierzała się poddać. Ale on
już dawno przestał się tym przejmować. Żadne słowa nie mogły zmienić decyzji,
do której dojrzewał przez ostatnie cztery lata.
Minął matkę i bez słowa przeszedł do
korytarza, gdzie ubrał ulubione sportowe buty. Poszła za nim, a jej szpilki
wystukiwały głośny rytm na jasnych, rektyfikowanych płytkach. Stanęła tuż obok
i poczuł znaną woń piżmowych perfum, których nigdy nie lubił.
— Darek, porozmawiajmy jeszcze o tym. — W
jej głosie nie wyczuł prośby, lecz szorstki rozkaz. Nawet teraz roztaczała się
wokół niej władcza aura, której zawsze ulegał.
Odwrócił się do niej i spojrzał z góry, co
nie wywołało u matki żadnej reakcji. Stała dumnie wyprostowana, hardo patrząc mu w oczy. W takich chwilach odnosił wrażenie, że Ofelia
Łajewska nie ugięłaby się przed samym Bogiem.
Wysilił się na mało pogodny uśmiech.
— Rozmowa niczego nie zmieni, dobrze o tym
wiesz.
— I co zrobisz, gdzie się podziejesz?
Myślisz, że z ojcem damy ci pieniądze? Zapomnij! — krzyknęła, a na jej czole
pojawiła się pozioma zmarszczka, która zniweczyła perfekcyjny wygląd.
Dariusz westchnął teatralnie i sięgnął do
klamki. Wystarczyło już tych krzyków i kłótni. Czas było się odciąć od życia,
które go przytłaczało.
Otworzył drzwi.
— Do zobaczenia, mamo.
<3
OdpowiedzUsuń<3
UsuńNiby nic takiego się nie dzieje, ale wzbudziłas emocje i chyba każdy się zastanawia, dlaczego Dariusz się wyprowadza.
OdpowiedzUsuń„po raz pierwszy od długiego czasu, poczuł”- ten przecinek jest zbędny. A na końcu napisałabym „nadszedl czas, by odciąć się od zycia(...)”
Z tym przecinkiem to wiem, będę na kompie to poprawię. ;)
UsuńCieszę się, że prolog w jakiś sposób zaciekawił.
Cześć! Wpadłam na Twojego bloga z ocenialni WS. Chciałam przeczytać ocenę, ale gdy kliknęłam w link do Twojego bloga i zobaczyłam Prolog, postanowiłam go przeczytać. Muszę przyznać, że bardzo mnie zaciekawił, wzbudził zainteresowanie i żałuję, że nie ma kolejnego posta. Zaintrygowała mnie postać Ofeli, bo wydaje się silną i mocno stąpającą po ziemi kobietą. Dariusz nie wzbudził mojej sympatii niemniej jednak jestem ciekawa jak potoczy się jego samodzielne życie.
OdpowiedzUsuńNa koniec życzę Ci powodzenia i wytrwałości w pisaniu! Pozdrawiam. : )
Ocena mojego bloga mogłaby cię wcale nie zachęcić do czytania. ;)
UsuńCieszę się, że prolog cię zaciekawił,miło to słyszeć. ^^ Nowy rozdział pojawi się w lutym i będzie sporo dłuższy od prologu, więc mam nadzieję, że ci wynagrodzi czekanie.
Pozdrawiam!
Nareszcie jakiś polski klimat, fajnie się zapowiada. ;)
OdpowiedzUsuńNo, mało blogów z polskim klimatem, brakuje mi takich. :D
UsuńJednak szybciutko wystartowałaś z nowym prologiem, spodziewałam sie go topiero na sam koniec miesiaca, także gratuluję! :D
OdpowiedzUsuńFajnie, ze takim krótkim fragmentem potrafisz wzbudzić wszelakie emocje i odczucia wzgledem bohaterów ;) Dariusz raczej nie wzbudza mojej sympatii, sama nei wiem z jakiego powodu :D Może dlatego, że kojarzy mi sie z rozwydrzonym, wiecznie niezadowolonym dzieciakiem, ale to tylko dlatego, że nie wiem, co dokłądnie wypłoszyło go z domu.
Oj, to "Do zobaczenia, mamo" nie zabrzmiało zbyt pozytywnie. Rzekłabym nawet, że złowieszczo :D
Czekam na rozdział!
Tak, prolog pojawił się szybko, ale kolejny rozdział będzie w pierwszej połowie lutego. Jest prawie skończony, ale nie będę za szybko wstawiać. :P
UsuńHaha, już sporo się naczytałaś kryminałów, skoro w takim stwierdzeniu wyczuwasz coś złowieszczego. xD
Pozdrawiam!
Kurczę, prolog jest tak króciutki, że nie wiem, co powiedzieć. :D No cóż i tak spróbuję.
OdpowiedzUsuńZaczyna się niby spokojnie, ale czuć te emocje pływające pod powierzchnią. Decyzja Dariusza sprawia wrażenie dobrze umotywowanej po wszystkich poszlakach, jakie zostawiłaś. Jego matka za to nie wzbudza we mnie żadnych ciepłych uczuć - wygląda na wyniosłą i oschłą kobietę - więc tym bardziej nie dziwię mu się, że chce opuścić dom.
Przy okazji muszę pochwalić szablon - jest bardzo prosty, ale przy tym ma coś w sobie. To chyba zasługa tej pięknej akwarelowej grafiki na nagłówku.
Z jakąś bardziej rozbudowaną opinią o opowiadaniu wstrzymam się do następnego rozdziału, a teraz życzę ci dużo pozytywnej energii, bo chyba wszyscy wiemy, jak męczące mogą być sprawy mieszkaniowe. ;)
Nie potrafię pisać długich prologów. :D
UsuńFajnie, że prolog się spodobał i potrafiłam w takiej niewielkiej ilości treści zawrzeć emocje. ;)
Jak zobaczyłam tę grafikę to wiedziałam, że muszę z nią zrobić szablon. :D
Następny rozdział będzie znacznie dłuższy, więc na pewno będziesz mogła się rozpisać w komentarzu. :D
Pozytywna energia potrzebna na już! :c
Nie każdy prolog musi być długi. ;P Ważne, żeby spełniał swoje zadanie. Czasem krótkie są nawet lepsze niż te dłuższe. :D
UsuńO tak, udało ci się całkiem nieźle. :)
Rozumiem, że czasem trudno się oprzeć takim cudom. Cóż, włączyłam powiadomienia, więc miałam okazję zobaczyć wypowiedź niezbyt miłego anonima na ten temat. Nie mogę się oprzeć, żeby nie dodać swoich trzech groszy. Mam nadzieję, że nie zabrzmię zbyt moralizatorsko czy coś, ale jako ktoś, kto wrzuca do internetu nie tylko teksty, ale też obrazki, i siedzi trochę w artystowskich kręgach, jestem mocno wyczulona na te sprawy. :D Link do Pinteresta to mocno słabe źródło. Polecam używać wyszukiwania obrazem w Google, kiedy już zobaczysz tam coś interesującego, czego chciałabyś użyć. Zazwyczaj powinnaś łatwo znaleźć autora - mnie zajęło to ledwie parę kliknięć. Podrzucam przy okazji link to twittera autorki pracy - https://twitter.com/lizasbrushes Zauważyłam też, że zmieniłaś nieco ilustrację - podrasowałaś kolory i ałć - usunęłaś podpis artystki. Nigdy nie powinnaś tego robić bez jej zgody! Ogólnie najlepiej jest pytać o zgodę przed wklejeniem czyjejś pracy, nawet, jeśli nie robi się żadnych zmian. Zazwyczaj nie ma z tym problemu, widziałam wiele razy, że autorzy nie mają nic przeciwko, byleby z podaniem odnośnika do prawowitego twórcy. Wiem, że w dobie internetu łatwo jest coś wziąć jak swoje, ale przez to artyści boją się publikować swoje prace ze strachu przed kradzieżą. Sama zresztą napisałaś, żeby nie tykać twojego szablonu, więc powinnaś doskonale to rozumieć. O matko, jakie mi to długie wyszło. :O Mam nadzieję, że się za to nie obrazisz, ale wierz mi, intencje mam czyste.
No to już zacieram łapki, żeby skomentować. Do lutego dużo już nie zostało. :D
Wysyłam ją przez magię internetu (macha tajemniczo rękami). :D
Cóż, do trzech (czterech?) razy sztuka. Naprawdę podziwiam cię za to, że masz cierpliwość do udoskonalania swojej historii. Ja też bym mogła zrobić to ze swoją, jako że dostrzegam wiele błędów, ale mnie tej cierpliwości brakuje :/ Tak więc, jeszcze raz - podziwiam.
OdpowiedzUsuńNa razie powiem tylko tyle, że prolog bardzo różni się od poprzednich, tak więc ciekawi mnie jak tym razem poprowadzisz tę historię. Oczywiście czekam z niecierpliwością :)
Pozdrawiam i życzę dobrej weny oraz wytrwałości :D
A weź nic nie mów, jak teraz mi nie wyjdzie, to już daję sobie spokój. xD
UsuńJa sama nie wiem skąd we mnie tyle cierpliwości. :D
Mam nadzieję, że historia cię zaskoczy. Pozdrawiam!
Zacznijmy od tego, że mam obsesję na punkcie graficznej strony Twojego bloga. Pięknie się to wszystko prezentuje, a ten głęboki niebieski wymiata.
OdpowiedzUsuńPoza tym, chciałam serdecznie podziękować za odwiedziny u mnie i komentarze, a także chęć przeczytania nowego opowiadania, po tym jak poprzednie zostawiłam na boku!
Z komentarzy innych dowiedziałam się, że do historii podchodzisz któryś raz z rzędu więc też pędzę z gratulacjami i podziwem i ogólnie, to ja Cię kobieto totalnie rozumiem. Dobrze wiem, jak to jest mieć historię, którą się kocha i ciężko się człowiekowi z nią rozstać, bo chce się ją napisać do porządku.
Och, ileż ja to razy kasowałam i zaczynałam te same historie od początku...
Anyway.
Prolog połknęłam, bo na zapytanie, czy interesują mnie historie o tle kryminalnym moją reakcją było "no, to oczywista oczywistość". Jestem zaintrygowana i zostaję na dłużej.
Prolog tak krótki, że nie wiem, co mam napisać.
OdpowiedzUsuńDariusz postanowił się wyprowadzić od matki, tak? Przynajmniej tak to zrozumiałam. Z jednej strony - to dość dojrzała decyzja. Moim zdaniem facet powinien mieszkać na swoim i tyle.
Ok, będę czytała kolejny rozdział :)
Matka Darka to despotka, bez jaj :D Prolog króciutki, ale ładnie nas wprowadza w - zapewne - rozpoczęcie historii Dariusza. Zaciekawia, a po to są prologi :D
OdpowiedzUsuń